Walki na Północnym Mazowszu.
Wobec narastającej groźby wojny pułk w 1939r nie wyruszył na manewry, lecz w rejon Dziekanowa Niemieckiego na skraju Puszczy Kampinoskiej przemianowanego z inicjatywy płk. Sosabowskiego na Dziekanów Polski. Poszczególne bataliony udawały się z stamtąd wrejon Modlina, gdzie brały udział w budowie umocnień wokół twierdzy. 23 sierpnia pułk został odwołany do Cytadeli, a 24 sierpnia postawiony w stan mobilizacji. Następnego dnia , po przeprowadzeniu niezbędnych przygotowań, pułk opuścił Cytadelę i dalsze działania mobilizacyjne prowadziły poszczególne bataliony na Bielanach, Marymoncie, i w Burakowie, natomiast odziały specjalne na Żoliborzu. Dnia 26 sierpnia pułk opuścił Warszawę i wymaszerował szosą modlińską do Pomiechówka, gdzie przebywał trzy dni, usuwając niedociągnięcia organizacyjne i inne, które ujawniły się w tym pierwszym marszu. Stosunek służby czynnej do rezerwy wynosił jak 1:4. Część oficerów, podoficerów zawodowych i żołnierzy ze służby czynnej pozostała w Cytadeli jako zalążek jednostek drugiego rzutu mobilizacyjnego oraz ochrona obiektów wojskowych. Po męczącym, przeszło czterdziestokilometrowym nocnym marszu pułk osiągnął rano 30 sierpnia wieś Strachowo i folwark Strachówka koło Płońska. W następnym marszu nocnym osiągnięto rejon koncentracji macierzystej 8 Dywizji Piechoty, osiągając m. Rumoka na południowy zachód od Ciechanowa. 8 Dywizja Piechoty dowodzona przez płk dypl. Teodora Furgalskiego stanowiła odwód Armii „Modlin”, której zadaniem było opóźnianie działań nieprzyjaciela na najkrótszym kierunku z Prus Wschodnich wprost a Warszawę. Wysuniętą pozycje mławską obsadzały następujące jednostki Armii „Modlin”: na lewym skrzydle Nowogrodzka Brygada Kawalerii, główny trzon obrony 20 DP, na prawym skrzydle Mazowiecka Brygada Kawalerii. Pozycją pośrednią jako odwód armii zajmowała 8 DP. Dowódcą Armii „Modlin” był gen. Emil Przedrzymirski-Krukowicz. Dnia 1 września o świcie z terenu Prus Wschodnich uderzyła 3 armia niemiecka. W jej skład wchodziło 7 wielkich jednostek, w tym pięć dywizji piechoty, jedna dywizja pancerna i jedna brygada kawalerii. Niemieckie natarcie zostało skierowane na pozycję obsadzoną przez 20 DP w pasie szerokości 30 km od Działdowa przez Mławę po Rzęgnowo. Stawiła ona zdecydowany opór przeważającym silom nieprzyjaciela. Po przegrupowaniu swych sil Niemcy w dniu 3 września uderzając z kolei na kierunku Chorzele-Rzęgnowo, odrzucili Mazowiecka BK i parli na południe, zagrażając oskrzydleniem Armii „Modlin”. W tym czasie 21 Warszawski pułk piechoty „Dzieci Warszawy” marszami nocnymi z 1 na 2 września i z 2 na 3 września przeszedł w rejon miejscowości Nieborzyn-Koziczyn, osiągając je dnia 3 września rano i organizując tam obronę z możliwością przejścia do natarcia w kierunku północnym lub północno wschodnim na Przasnysz. Spotkanie z nieprzyjacielem było możliwe w każdej chwil, albowiem silne jego oddziały parły na Grudusk i spychały Mazowiecka BK w kierunku Przasnysza Wobec niewyjaśnionej sytuacji rozkaz dowództwa 8 DP dla pułku nakazujący natarcie na Przasnysz został początkowo odwołany, a następnie około godz. 14.05 wznowiony. Okazało się bowiem, że silne oddziały nieprzyjaciela, wsparte bronią pancerną, przełamały już obronę na styku 20 DP i Mazowieckie BK, zajęły Grudusk, Czernice Borowe i Przasnysz, następnie opanowały rejon Dzielin, rozpoznając wzdłuż szosy Przasnysz-Ciechanów, Dzieliny-wieś Chrostowo. Dwa pozostałe pułki 8 DP otrzymały rozkaz wykonania natarcia z rejonu Szulmierza w kierunku na Grudusk. A zatem 8 DP otrzymała zadanie natarcia na dwu rożnych kierunkach: siłami 13 pp i 32 pp na Grudusk i siłą 21 pp na Czernice Borowe i Chojnowo w rejonie Przasnysza. W tym czasie na przedpolu pułku znajdowała się tylko 1 kompania kpt. E. Folgi, która w godzinach porannych zaciągnęła czatę w rejonie na południe od m. Szczepanki. W związku z tym II batalion mjr W. Radziszewskiego wraz z baterią artylerii 8 pal oraz plutonem ppanc. jako oddział wydzielony otrzymał zadanie opanować kolejne folwarki Chrostowo , następnie wzgórze 149 i wzgórze cmentarne 165 oraz Czernice Borowe, po czym prowadzić rozpoznanie w kierunku na las na północ od Czernic Borowych i utrzymywać łączność z 13 pp III batalionu kpt. S. Obrębskiego z plutonem ppanc. jako straż przednia pułku miał za zadanie posuwach się po osi Radomka Południe, Chrostowo Wielkie, Dzielmy, kolonia Chojnowo opanowując je kolejno. I batalion mjr W. Dobrowolskiego z plutonem art. Miał posuwać się za III batalionem, za nim pluton ppanc. jako dowód przeciwpancerny, a następnie dywizjon 8 pal i oddziały specjale pułku. Pułk wkrótce ruszył do natarcia. Bataliony przyjęły szyk rozwinięty posuwając się po wyznaczonej osi natarcia W tym czasie w pobliskiej miejscowości Radomka niemieccy dywersanci wzniecili pożar, po czym artyleria nieprzyjacielska rozpoczęła ostrzał granatami rozpryskowymi, a następnie położyla zaporę ognia, którą przebiły tylko bataliony: II i III. Coraz bardziej wzrastał niemiecki opór. W silnym ogniu nieprzyjaciela, przy wsparciu własnej artylerii i broni maszynowej o zmroku kompanie: 5 i 6 opanowały folwark Chrostowo. Walki toczyły się dalej, częściowo przy użyciu granatów i bagnetów. W ciężkich walkach III batalion zdobył o
godz. 20.00 Chrostowo Wielkie. Do wysuniętej kampanii kpt. E. Folgi, która w ciężkiej walce ogniowej zniszczyła dwa czołg niemieckie, dołączył I batalion. Gdy zapadł zmrok, na prawym skrzydle pułku wzdłuż szosy prowadzącej z Przasnysza Ciechanowa zaczęły coraz bardziej rozprzestrzeniać się łuny pożarów. Pułk nacierał dalej, już nocą ruszyły bataliony: II i III na wzgórze położone na północny wschód od folwarku Chrostowo oraz wsi Chrostowo Wielkie. W artyleryjskim ogniu nieprzyjaciela II batalion zajął cmentarne wzgórze 165, zdobywając panowanie nad szosą Grudusk- Przasnysz i miejscowością Czernice Borowe. W tym czasie I batalion osiągnął rejon miejscowości Chojnowo. Była godzina 22.30, gdy dowódca pułku zarządził wstrzymanie natarcia, utrzymanie zdobytych pozycji i prowadzenie intensywnego rozpoznania. Około godziny 21.00 została przerwana łączność z dowództwem 8 DP, a wysłana do miejsca postoju dowództwa patrol konny nie wracał. O godz. 2.00 przybył do płk St. Sosabowskiegooficer operacyjny sztabu dywizji kpt. Adam Szugajew z wiadomością że na skutek paniki w taborach, która przeniosła się na część oddziałów liniowych 8 DP, praktycznie przestała ona istnieć, a jedynym na terenie zorganizowanym oddziałem pozostał tylko 21 pp. Swój pierwszy bój 21 Warszawski pułk piechoty „Dzieci Warszawy” stoczył pod dowództwem płk St. Sosabowskiego z oddziałami 12 niemieckiej dywizji piechoty, odrzucają w przeciwnatarciu nieprzyjaciela na północ poza drogę Grudusk- Przasnysz umożliwiało pozostałym oddziałom 8 i 20 DP wycofanie się na linie Bugu i Narwi. Pułk stracił w tym dniu 79 zabitych, miał też 129 rannych, w tym 20 oficerów i podoficerów. Zdobyto 7 ckm, 13 lkm oraz rozbito 2 czołgi. Ten chrzest walki oraz- pomimo dużej przewagi technicznej nieprzyjaciela – dużą wytrzymałość zarówno fizyczną jak i psychiczną. Niemałą rolę odegrali dowódcy na wszystkich szczeblach dowodzenia, poczynając od drużynowych. Niewątpliwie miał także znaczenie osobisty przykład dowódcy pułku płk Sosabowskiego, jego nieugięty charakter. Natarcie pułku po osi Koziczyn- Chrostowo Wielkie –Czernice Borowe i Chojnowo powiodło się, wysłany jednak w tym czasie oddział rozpoznawczy niemieckiej dywizji pancernej w kierunku Ciechanowa, paląc po drodze wsie i stogi na polu, stwarzał na tyłach 8 DP zamęt i dodatkowe zagrożenie. O zmroku dotarł on do Ciechanowa, a rano opanował go, przerywając łączność z Armią „Modlin”. Pocztę w Ciechanowie obsadził pluton łączności pułku który podjął nierówna walkę i prawie cały uległ zagładzie. Nocą z 3 na 4 września płk Sosabowski, wobec coraz większej groźby oskrzydlenia i zniszczenia pułku, podoił decyzję oderwania się pod osłoną ciemności od nieprzyjaciela i osiągnięcia marszem ubezpieczonym lasu Opinogóra. Pomimo dużych trudności, związanych z rozproszeniem żołnierzy w terenie i niezmiernym ich zmęczeniem, wycofanie pułku wśród ciemnej nocy odbyło się stosunkowo sprawnie i bez styczności z nieprzyjacielem. Odwrót odbywał się bocznymi, piaszczystymi drogami. Było już widno kiedy koniec kolumny przekroczył szosę Grudusk-Ciechanów Na wszystkie karabiny maszynowe nałożono przyrządy przeciwlotnicze, zdając sobie sprawę z groźnego niebezpieczeństwa nalotu. Zabierano ze sobą porzucone w odwrocie armaty, jaszcze, radiostacje, broń maszynową, amunicję, a nawet kuchnie polowe z zaprzęgami. W miejscowości Regimin byli około godz. 10.00. Czoło kolumny wyszło na drogę Regimin-Lekowo-Las Opinogóra, od którego dzieliło ją jeszcze około 3 km Gdy do skraju lasu mieli zaledwie 2 km, z lewej strony, z kierunku m. Pawłowo otrzymali gwałtowny ogień artyleryjski i zza wzgórza ukazało się kilkanaście czołgów. Znajdujące się na przedzie kolumny marszowej plutony 8 kampanii rozwinęły się, zajmując stanowiska ogniowe; jednocześnie bateria artylerii będąca w szpicy; jak też działka ppanc. w ciągu kilku minut otworzyły skuteczny ogień, w wyniku którego stanęło w płomieniach kilku czołgów. Pozostałe wycofały się, kładąc dymną zasłonę. Jeden z pocisków artylerii niemieckiej trafił w, wóz taboru zabijając czterech żołnierzy. Artyleria nieprzyjacielska prowadziła w dalszym ciągu potężny ogień, lecz mało skuteczny, bowiem pociski rozrywały się w odległości 300 do 400 metrów od drogi przemarszu pułku. Odniesione zwycięstwo nad niemieckimi czołgami podniosło samopoczucie żołnierzy i wiarę we własne wartości bojowe. Około południa 4 września pułk osiągnął las opinogórski. Znajdowały się tam już grupy żołnierzy z rozbitych oddziałów 8 i 20 DP pomieszane tabory i dwie kompanie tankietek. Wszystkie te jednostki płk Sosabowski podporządkował sobie i doprowadził do porządku marszowego. W tym czasie las był pod dalekim ogniem niemieckiej artylerii i broni maszynowej. Po ustawieniu kolumny marszowej, ustaleniu porządku marszowego i zaznajomieniu żołnierzy z istniejącą sytuacją oraz pouczeniu, jak należy się zachowywać w przypadku walki nocnej, grupa plk Sosabowskiego ruszyła z lasu opinogórskiego na południowy zachód około godz. 20.00 i następnego dnia bez przeszkód zajęła miejscowość Lipiny Brody. 5 września wieczorem nawiązano łączność z Modlinem i Warszawą. Płk Sosabowski otrzymał polecenie zbierania rozbitych oddziałów i wycofania się do Modlina. Po dwu nocnych marszach, odpoczywając za dnia przy odpowiednim organizowania ubezpieczenia oraz obrony przeciwlotniczej, grupa przybyła przez Sochocin i Kroczewo o świcie 8 września do Modlina. Tam po krótkim odpoczynku, po przekazaniu podporządkowanych pododdziałów i sprzętu z innych jednostek i obliczeniu własnych strat wynoszących około 360 zabitych , rannych i zaginionych żołnierzy, pułk otrzymał rozkaz jak najszybszego opuszczenia Modlina celem wzmocnienia obrony Warszawy. 21 pp został wyłączony ze składu 8 DP i podporządkowany grupie operacyjnej gen. Juliusza Zulaufa. W związku z tym płk Sosabowski otrzymał 10 września rozkaz osiągnięcia rejonu Struga-Zielonka celem zorganizowania pozycji osłonionych dla obrony Warszawy od wschodu i północnego wschodu. Pomimo dużego zagrożenia lotniczego, pułk w godzinach porannych wymaszerował z twierdzy w szyku zwartym według ustalonego porządku marszowego. Obronę przeciwlotniczą przejścia przez most pontonowy na Bugo-Narwi zapewnia załoga Modlina. Po wymarszu z twierdzy powiększono odległość pomiędzy poszczególnymi pododdziałami, by im umożliwić szybkie rozwinięcie się w razie lotniczego ataku. Pułk maszerował na Jabłonnę. Droga wiodła przez tereny zalesione, które kończyły się około kilometra od Jabłonnej Kolumnę marszową ubezpieczały dwa plutony ckm na taczankach. Gdy idący na czele kolumny II batalion znalazł się na otwartej przestrzeni, a III batalion wychodził z lasu, ogłoszono alarm lotniczy. W tym samym prawie czasie nadleciały trzy niemieckie samoloty i z wysokości około 50 metrów posypał się grad bomb i serce z broni pokładowej. Pluton ckm na taczankach oraz karabiny maszynowe z kolumny otworzyły ogień , ale był ona za mało skuteczny. Zostało zabitych 69 żołnierzy, a rannych 122. Zginęło kilkanaście koni i rozbito kilko wozów. Kolumna sanitarna pułku zajęła się rannymi i zabitymi, a pułk pod komendą mjr W. Radziszewskiego pomaszerował dalej, natomiast płk Sosabowski jakiś czas pozostał przy kolumnie sanitarnej. 10 września po południu pułk osiągnął rejon Strugi i Zielonki. W dniach następnych budował tam umocnienia polowe, stanowiska obronne, prowadził rozpoznanie, spędzając z przedpola nieprzyjacielskie patrole, gasił pożary wzniecane przez niemieckie lotnictwo. W dniu 13 września otrzymał rozkaz przesunięcia się w rejon Grochowa na przedmościu praskim, w związku z czym w godzinach porannych 14 września wkroczył na Pragę szosą radzymińska i zatrzymał się w rejonie Saskiej Kępy i parku Paderewskiego.
materiał źródłowy:
ZARYS HISTORII WOJENNEJ PUŁKÓW POLSKICH W KAMPANII WRZEŚNIOWEJ
-Lechosław Karczewski